Historia Leonardy Cianciulli, Seryjnego Zabójcy, Który Zamienił Swoje Ofiary W Mydło I Babeczki

Historia Leonardy Cianciulli, Seryjnego Zabójcy, Który Zamienił Swoje Ofiary W Mydło I Babeczki
Historia Leonardy Cianciulli, Seryjnego Zabójcy, Który Zamienił Swoje Ofiary W Mydło I Babeczki

Wideo: Historia Leonardy Cianciulli, Seryjnego Zabójcy, Który Zamienił Swoje Ofiary W Mydło I Babeczki

Wideo: Historia Leonardy Cianciulli, Seryjnego Zabójcy, Który Zamienił Swoje Ofiary W Mydło I Babeczki
Wideo: Mordercy wszech czasów - Leonarda Cianciulli ft. Akuma 2024, Marsz
Anonim

Zgodnie ze stereotypami włoskie matki i babcie, troskliwe i kochające, zawsze dbają o to, aby ich dzieci były dobrze karmione i dobrze traktowane. Cóż, Leonarda Cianciulli najwyraźniej pochodziła z innego testu. Oczywiście uwielbiała swoje dzieci, ale kiedy w 1939 roku dowiedziała się, że chcą wziąć jej najstarszego i ukochanego syna do wojska, uznała, że aby go uratować, konieczne są ofiary z ludzi.

Image
Image

W latach 1939-1940 ta dziwna kobieta wysłała trzy niewinne kobiety na inny świat. Schemat był zawsze ten sam: Leonarda zwabiała do siebie samotnych sąsiadów, piła wino i narkotyki, a potem zabijała siekierą. Zwłoki rozczłonkowano i rozpuszczono sodą kaustyczną, po czym z pozostałości ugotowała mydło. A z krwi robiła babeczki, którymi częstowała krewnych i sąsiadów. Za swoje morderstwa Cianciulli otrzymała 30 lat więzienia i trzy lata w szpitalu psychiatrycznym dla przestępców.

Nie jest jasne, w którym momencie jej tragicznego życia, pełnego przesądów i mistycyzmu, ta nieszczęsna kobieta oszalała, ale na zawsze weszła do historii zbrodniczych Włoch.

Znana pod pseudonimem Soap Man of Correggio, Leonarda Cianciulli urodziła się w 1894 roku. Jej dzieciństwo było więcej niż nieszczęśliwe: dziewczynka urodziła się w wyniku gwałtu na swojej matce, która według wspomnień Leonardy zawsze jej nienawidziła z całego serca. Jako nastolatka Leonarda dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Później wszystkie swoje niepowodzenia w życiu tłumaczyła faktem, że jej matka rzuciła na nią klątwę.

W 1914 roku wyszła za mąż za podrzędnego urzędnika, Raffaele Pansardi, którego rodzice nienawidzili, ponieważ zajmowali wyższą pozycję w społeczeństwie. Cianciulli twierdziła, że to po ślubie matka przeklęła ją i skazała na życie w cierpieniu.

Leonard w młodości

Oczywiście nie było dowodów na klątwę, ale trudno w to nie uwierzyć, patrząc na życie Cianciulli'ego po ślubie. Kilka lat po ślubie męża mąż Cianciulli został uwięziony za oszustwo, a trzy lata później jej dom został zniszczony przez trzęsienie ziemi. Następnie para wyjechała do Correggio, gdzie Cianciulli otworzył mały sklep i zyskał doskonałą reputację jako dobra, serdeczna kobieta, troskliwa matka i słodka sąsiadka.

Podczas małżeństwa Leonard zaszedł w ciążę 17 razy, z czego trzy ciąże zakończyły się poronieniem, a dziesięcioro dzieci zmarło w młodym wieku. Wcześniej przesądna kobieta była u wróżki, która powiedziała jej, że wyjdzie za mąż, ale wszystkie jej dzieci będą umierać jedno po drugim. Dlatego chroniła czterech ocalałych na wszelkie możliwe sposoby. Cianciulli udał się później do palmisty, który nie zrobił nic, aby przezwyciężyć strach kobiety przed klątwą.

- Widzę więzienie po twojej prawej ręce - powiedział jej palmista. "Na twoim lewym ramieniu jest szpital psychiatryczny."

Pod naciskiem klątwy, którą jej zdaniem narzuciła jej matka, oraz przepowiedni Leonarda, Cianciulli stała się bardzo przesądna. Być może gdyby jej życie nie było tak przepełnione przesądami, przekleństwami i wróżbami, nigdy by nie zabiła.

W 1939 roku kobieta dowiedziała się, że jej najstarszy i ukochany syn, Giuseppe, ma wstąpić do armii włoskiej. Zdeterminowana, by chronić go za wszelką cenę, Cianciulli nagle zdecydowała, że wymaga to ofiary z ludzi - i wybrała trzy sąsiadki, kobiety w średnim wieku. Niektóre źródła podają, że sama Leonarda zajmowała się wróżbiarstwem i te panie przychodziły do niej po radę; inni mówią, że kobiety przyszły do niej jak sąsiadka. Tak czy inaczej, zaczęła planować ich zabicie.

Trzy ofiary Leonardy Cianciulli

Wszystko zaczęło się, gdy panna Faustyna Setti zwróciła się do Cianciulli z prośbą o pomoc w znalezieniu męża. Leonarda powiedziała, że w mieście Paula czeka na nią odpowiedni kandydat i musi tam pojechać, po uprzednim poinformowaniu rodziny i przyjaciół, że wyjeżdża i że wszystko z nią w porządku. Za swoje „usługi” Leonarda wzięła od Setty 30 tysięcy lirów, prawie wszystkie oszczędności kobiety.

W dniu wyjazdu Setty przyszła odwiedzić Cianciulli, aby się pożegnać i zgodziła się na kieliszek wina, nie wiedząc, że jest w tym jakiś narkotyk. Leonarda zabiła naiwną kobietę siekierą i pocięła jej zwłoki na dziewięć kawałków, zbierając całą krew w misce. Później w swoich wspomnieniach Cianciulli opisała, co stało się później:

„Wrzuciłem kawałki do dużego garnka, dodałem siedem kilogramów sody kaustycznej, którą kupiłem na mydło. Następnie mieszałem mieszaninę, aż wszystko zamieniło się w gęstą ciemną masę, którą wlałem do kilku wiader. Okazało się, że to dobre mydło. Jeśli chodzi o krew w łazience, to czekałem, aż zgęstnieje, po czym suszyłem ją w piekarniku, wymieszałem z mąką, cukrem, czekoladą, mlekiem i jajkami, a także odrobiną margaryny i ugniatałem ciasto. Zrobiłam dużo babeczek na herbatę i poczęstowałam nimi pań, które mnie odwiedziły, Giuseppe i ja też je zjadłyśmy”.

Druga ofiara, Francesca Soavi, uwierzyła twierdzeniu Leonardy, że znalazła pracę w szkole dla dziewcząt w Piacenzie. Podobnie jak Setty, Soavi napisała do rodziny i przyjaciół o swoim przeprowadzce. Wypiła też niezwykłe wino na pożegnaniu Cianciulli. A także zamienił się w mydło i ciasta. Do zabójstwa doszło 5 września 1940 r. Zabójca mydelnika zarobił od Soaviego 3 tysiące lirów.

Później, w więzieniu, Leonardo Cianciulli napisał pamiętnik, który zatytułowała: „Wyznanie zgorzkniałej duszy”.

Trzecią i ostatnią ofiarą Cianchulli była była śpiewaczka operowa Teatro alla Scala, właścicielka pięknej sopranistki Virginii Cacioppo. Dla niej Cianciulli podobno znalazł pracę jako sekretarka tajemniczego impresario we Florencji.

„Wsiadła do garnka, tak jak jej dwa poprzednie, jej ciało było tłuste i blade, kiedy je stopiłem. Dodałem butelkę wody kolońskiej i po długim gotowaniu udało mi się zrobić kremowe mydło o dość akceptowalnej jakości. Rozdałem go sąsiadom i znajomym. A tak przy okazji, babeczki okazały się smaczniejsze: ta kobieta była bardzo słodka”- pisała zabójczyni w swoich wspomnieniach.

Chociaż Cianciulli myślała, że zatarła wszystkie ślady, czegoś jej brakowało. W przeciwieństwie do swoich pierwszych dwóch ofiar, które miały ograniczony krąg społeczny, Cacioppo miał synową i jednocześnie był bardzo zaciekawiony. Nie wierzyła listom o nagłym wyjeździe i widziała Cacioppo wchodzącego do domu Cianchulli tego wieczoru, kiedy miała wyjść. Zgłosiła swoje podejrzenia policji i wkrótce Leonard został aresztowany.

Leonard podczas procesu

W rezultacie zabójca otrzymał 30 lat więzienia i kolejne trzy lata spędził w szpitalu psychiatrycznym dla przestępców. Jak się okazało, palmista miał rację.

Leonarda Cianciulli zmarła na udar mózgu w Kobiecym Szpitalu Psychiatrycznym dla Przestępców w Pozzuoli 15 października 1970 roku. Przedmioty związane z jej sprawą, w tym garnek, w którym gotowano ofiary, są wystawione w Muzeum Kryminalistycznym w Rzymie.

Zobacz także: Najbardziej bezlitosni mordercy dzieci w historii, Dlaczego „król słońca” Ludwik XIV zniesmaczył kobiety, 5 powszechnych rzeczy, których kobiety nie mogły robić w połowie XX wieku

Podobało się? Chcesz być na bieżąco z aktualizacjami? Zasubskrybuj nasz Twitter, stronę na Facebooku lub kanał Telegram.

Zalecana: