Formalista O Renowacji

Formalista O Renowacji
Formalista O Renowacji

Wideo: Formalista O Renowacji

Wideo: Formalista O Renowacji
Wideo: немножко о реставрации 2024, Marsz
Anonim

OD EKSTREMALNEGO DO EKSTREMALNEGO

Image
Image

Ludmiła, 26 lat, Kaługa

- Doktorze, mam pytanie dotyczące życia intymnego. Jestem żonaty już drugi rok. Wszystko wydaje się normalne, seks jest regularny, ale nie ma pełnej harmonii.

- Co masz na myśli mówiąc o harmonii? Jakie masz problemy?

- Nie osiągam orgazmu podczas intymności. Prawdopodobnie ten czas mi nie wystarcza: 5-6 minut i tyle - kończy.

- Ale to jest absolutnie normalny czas trwania stosunku płciowego!

- Wiesz, przed ślubem spotkałem się z innym mężczyzną, więc były z nim akty przez pół godziny, a nawet dłużej

- Ale to jest po prostu nienormalne! Jeśli stosunek trwa dłużej niż 20 minut, jest to odchylenie, opóźnienie wytrysku, które może być związane z różnymi chorobami. Taki przedłużony stosunek nie prowadzi do harmonii, ale do dyskomfortu - zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet.

- Tak to się dla mnie okazuje, od jednej skrajności do drugiej. Szczerze mówiąc, z tym młodym człowiekiem czasem było takie uczucie - chętniej by wszystko skończył, odwrócił się do ściany i spał. Albo nawet wstań, ubierz się i wyjdź. Z nim intymność była zbyt długa, wyczerpująca do granic możliwości. A teraz z mężem za szybko. Żal mi nawet siebie - wydaje mi się, że jestem żonaty, ale zarabiam mniej pieniędzy!

- Ludmiła, wyjaśnijmy, czego brakuje? Orgazm jest całkowicie nieobecny, czy przynajmniej czasami się zdarza?

- Nie, zdarza się, oczywiście, mój mąż nad tym pracuje, po intymności nadal mnie stymuluje pod każdym względem, aż skończę. Ale chciałabym, żeby to działo się normalnie, w granicach współżycia seksualnego, razem z jej mężem.

- Dlaczego myślisz, że coś jest w tobie nietypowe? Wiele małżeństw żyje zgodnie z tym scenariuszem, to wcale nie jest patologia, ale wręcz przeciwnie, norma. Jednoczesny orgazm to mit. W życiu tak się praktycznie nie dzieje: jeden z partnerów wcześniej doświadcza odprężenia, drugi później. Najważniejsze, że oboje o tym wiedzą i wiedzą, jak się nawzajem zadowolić. Więc twój „problem” wcale nie jest problemem! I dochodzę do wniosku, że obaj „pacjenci” są zdrowi - ty i twój mąż.

PODEJŚCIE WOJSKOWE

- A w jakim przypadku wytrysk uważa się za przedwczesny?

- Gdy stosunek trwa krócej niż minutę lub wytrysk następuje bezpośrednio po założeniu. Powtarzam, pięć do sześciu minut to absolutna norma.

- Cóż, ja bym trochę dłużej. Trochę tęsknię!

- A „trochę” nie wynika z bezpośredniego sąsiedztwa, ale ze względu na grę wstępną łatwo ją rozwiązać. Jak sobie z tym radzisz? Ile czasu zajmuje gra wstępna?

- Mało. Mążowi zawsze się spieszy - jak najszybciej zabierzmy się do roboty, po co te niepotrzebne ruchy? Może są dla niego zbyteczne, ale czegoś potrzebuję. I nie potrzebuje żadnych innowacji, żadnej różnorodności. I wiesz, to ma swój plus: przez półtora roku nigdy nie był przyłapany na jakimś zewnętrznym flircie. On tego nie potrzebuje. Ogólnie jest zawodowym oficerem wojskowym, oficerem. A w seksie - jak w służbie: położyć się na baczność, zrobić wszystko, co było do zrobienia - i wszystko było w porządku. Nie ma więcej pytań i nie powinno być dla niego żadnych pytań.

- Więc jest formalistą. Jest taki typ mężczyzn: zarówno w życiu, jak iw seksie, wszystko robią jasno, „zgodnie z oczekiwaniami”. Ale każdy formalista, zwłaszcza jeśli kocha partnera, nadaje się do przekuwania. Całkiem możliwe jest ustawienie go do gry wstępnej. Podejdź do tego konkretnie, w sposób wojskowy, w języku, który on rozumie. Prowadź prace wyjaśniające, ćwiczenia praktyczne, szkolenia. Nawiasem mówiąc, niech czyta naszą gazetę, regularnie piszemy o potrzebie preludium.

- Czytamy, doktorze! Czasami specjalnie dla niego na stoliku nocnym „S.-I.” wychodzić.

- Zgadza się.

HOOK GIRLS

- A potem on też prawdopodobnie miał przed tobą inne kobiety. I od nich pozostały pewne stereotypy zachowań.

- Wiesz, jakoś się stało, że wszystkie poprzednie dziewczyny były dziewicami. Śmieję się nawet: jak sobie poradziłeś, gdzie je w ogóle zebrałeś? Musisz być zboczeńcem, jaka jest z nimi zabawa? Ściskają, drgają, krzyczą, a ty jesteś taki sam I najwyraźniej ma z nimi taki stereotyp - szybko zaczynać i kończyć.

- Nie jest wykluczone.

- Cóż, trafiłem na takiego specjalistę od chórów dziewczyn. A ze mną oszalał ze szczęścia, stracił głowę. Ponieważ byłam zrelaksowana podczas seksu. I wprowadziła go do obiegu: był niewolnikiem, ja byłem przywódcą. Sam przyznał, że nigdy wcześniej nie miał przede mną takiej superkobiety. Może to go bardzo podnieca i szybko kończy?

- Całkiem możliwe. Teraz chcesz zmienić role, aby był bardziej aktywny?

- Tak, byłoby miło.

- Cóż, cel jest całkiem osiągalny. Wykonaj z nim pracę, jak powiedziałem. Co więcej, jesteś w jego autorytecie, z tymi „chórami”, w ogóle, tak naprawdę czegoś nie rozumiał i to u Ciebie miała miejsce jego formacja jako mężczyzny.

- Tak, i jeszcze jedno pytanie, doktorze. Faktem jest, że jestem rannym ptaszkiem, a mój mąż jest sową. Powinienem kochać się wcześnie rano, ale on jest bardziej aktywny wieczorem, kiedy jestem już ścięty. Pewnie przez to „zwalniam”: rano trzeba ze mną pracować 5 minut, a wieczorem - a pół godziny to za mało.

- To powszechne zjawisko: wiele par żyje w ten sposób, na różnych biegunach czasu. To prawda, że częściej dzieje się to na odwrót: mężczyzna jest bardziej aktywny rano, a kobieta wieczorem. Wynika to z gwałtownych wzrostów hormonów. Ale tak czy inaczej, łatwo jest się do tego dostosować, znaleźć złoty środek. Możesz naprzemiennie: raz rano, raz wieczorem. Dopasujcie się do siebie.

- Doktorze, dziękuję za poświęcenie czasu i tak dobrze wszystko wyjaśnione. Spróbuję przekonać męża, żeby też do Ciebie zadzwonił - czy mogę?

- Pewnie. Jest to nie tylko możliwe, ale i konieczne. Pozwól mu dzwonić.

- Właściwie myśli, że wszystko u niego jest normalne.

- Myśli poprawnie. Jak mówię, nie masz większego problemu. Musi tylko trochę popracować nad sobą, zmienić swój styl zachowania.

- Dziękuję Ci! Żaden problem - i dzięki Bogu. Będzie działać.

- Powodzenia!

Yuri Borisov